http://bc.wbp.lublin.pl/dlibra/docconte ... 0&from=FBCCiernistym szlakiem : pamiętniki Szymona Tokarzewskiego z więzień, robót ciężkich i wygnania : dalszy ciąg pamiętników p.t. "Siedem lat katorgi"
str.90-92 (86-88)
"Przedewszystkiem odwiedziliśmy
Jana Adama Skarbka Malczewskiego. Niezwykłe koleje przechodził ten człowiek.
Urodzony w województwie Mazowieckiem, pod Łęczycą dn. 13 stycznia 1782,— w r. 1812 jako kapitan armii Napoleona I. bił się pod Smoleńskiem, Wiazną, pod Możajskiem i Małym Jarosławcem, gdzie był w lewą rękę kontuzyowany.
Po abdykacyi Napoleona I. szwadron, którym dowodził Malczewski, został odkomenderowany na wyspę Elbę, naturalnie, wraz ze swoim dowódzcą.
Na Elbie Malczewski zostawał do 13 marca 1815 r., 20 marca z Napoleonem I. przybywa do Paryża. 26 kwietnia zostaje wysłany z poufną misyą do Neapolu. Król neapolitański wyprawia Skarbka z poleceniami do swej rodziny przebywającej w Gaecie. Na jakimś duńskim statku Malczewski z Neapolu wypływa nocą — nazajutrz o świcie wpada w ręce anglików, którzy go wiozą do Tryestu i wydają austryakom. Gubernator Tryestu wyprawia Skarbka do Pragi czeskiej, skąd 3 czerwca umyka, 17 czerwca łączy się z Napoleonem we wsi Wasbach. —
W bitwie pod Waterloo, Malczewski ranny w lewą nogę zostaje przewieziony do Paryża.
Manifest cesarza Aleksandra I. daje mu prawo powrotu po kraju. Wraca w r. 1816 — w r. 1818 awansuje na podpułkownika.—W r. 1831 udział w listopadowem powstaniu, skazany na wygnanie do Syberyi w guberni Tobolskiej, w Barabińskim stepie, nad jeziorem Czany, we wsi Judinskaja, Malczewski latem pasie bydło, zimą wyrabia zapałki.—I tak w Judinskaja z górą 20 lat przeżywa.—W r. 1850 pozwalają Malczewskiemu przenieść się do Omska, gdzie właśnie byłem w katordze i gdzieśmy się poznali i poprzyjaźnili. W Omsku i wygnańcy polacy i miejscowi mieszkańcy bardzo wenerowali podpułkownika Skarbka Malczewskiego, który mimo tylu przejść i późnej starości trzymał się jeszcze bardzo dzielnie i krzepko,a lekcyami obcych języków nieźle na utrzymanie swoje zarabiał.—Z pozwolenia powrotu do kraju nie skorzystał w r. 1857, dla braku środków materyalnych na koszta drogi, a również i dla braku sił fizycznych do przebycia tak wielkiej przestrzeni potrzebnych.
Już wątły i słabiutki był pan podpułkownik Skarbek Malczewski, gdym go r. 1864 odwiedzał.
Stracił i swój wygląd marsowy i swoję niefrasobliwość jowialną, przytem zdobycie lekcyi stawało się dlań coraz trudniejsze, zapłata za lekcye malała coraz bardziej. — Opowiadał mi to i zwierzył się, że życie stało się już dlań nieznośnym ciężarem.
Nie śmiałem wprost ofiarować mu pieniężnej pomocy. Użyłem podstępu. Zebraliśmy pomiędzy sobą kilkadziesiąt rubli, wręczyłem je podpułkownikowi, niby jako zaliczkę na jego pamiętniki, które za mojem pośrednictwem, jakoby u niego warszawski księgarz, Merzbach. Ogromnie ucieszył się staruszek nietyle, jak miarkuję, pieniędzmi, ile samą propozycyą, którą jako bardzo zaszczytną dla siebie uważał. — Przypuszczam, że nawet odrazu podpułkownik Malczewski zabrał się do spisywania rapsodów tej prześwietnej napoleońskiej epopei, w której sam brał udział tak czynny.
Pamiętniki podpułkownika Jana Adama Skarbka Malczewskiego zaiste byłyby bardzo ciekawe *).
*) Koledzy donosili mi do Halicza, że Malczewski w r. 1874 udawał się do rządu francuzkiego z prośbą o wypłacanie mu pensyi przywiązanej do stopnia oficera Legii honorowej, którą od cesarza Napoleona I. otrzymał. W odpowiedzi rząd Rzeczypospolitej francuzkiej ofiarował Malczewskiemu przytułek w domu Inwalidów, nie bacząc na to, że ten starzec blizko stuletni, nędzarz, nie posiada środków pieniężnych napodróż z Syberyi do Paryża, rząd nie poczuwał się do obowiązku, aby mu tych środków dostarczyć. Malczewski za radą przyjaciół kilkakrotnie ponawiał swą prośbę z jednakowym zawsze skutkiem... Ktoś wreszcie w r. 1881 wiadomość o podpułkowniku Janie Adamie Malczewskim przesłał w gazecie "Ruskie wiadomości', która przeciwko Rzeczypospolitej francuzkiej z ostrą wystąpiła filipiką, że okazuje się tak niewdzięczną względem weterana, który swe młode życie za Francyę poświęcił i w tylu bitwach swoję krew za chwałę Francyi przelewał... Czytałem tę filipikę, lecz nie wiem czy jaki skutek odniosła, lub czy przebrzmiała bez echa?.. Data śmierci podpułkownika Jana Adama Skarbka Malczewskiego nie jest mi też wiadomą.
Biedak! w ostatnich latach żył tylko ze składek wygnańców polaków."