Witam.
http://www.muzeum.gostyn.pl/PRASA?idAkt ... (1928-1939)
Kronika Gostyńska - T.3 1931-1932.
Nr 5, 1 października 1931.
"Rok 1848 w Gostyniu i okolicy" - cd.
Władysław Stachowski.
str.105,106.
"Na innym terenie, bo pod Nowem Miastem walczył Józef Żurkiewicz z Oczkowic. Pochodził z Łaszczyna. Ojciec jego był w końcu leśnikiem w Kąkolewie. Żurkiewicz był strzelcem u p. Wilczyńskiego. Mając lat 38 wstąpił w szeregi powstańcze i służył jako podoficer w ułanach w Pleszewie i stąd maszerował do Nowego Miasta. Siedział we Winiarach.
Tamże znajdował się jeszcze cały szereg osób, o których nie dało się stwierdzić, jaki udział brali w powstaniu, ani też dalszych ich losów. Choćby za przecierpianą kaźń należy się im wspomnienie na tem miejscu, aby ich nazwiska w ten sposób uratować przed zupełnem zapomnieniem.
Więźniami byli:
Walenty Adamski z Gogolewa,
Jakób Bujakiewicz, 26 lat, z Krajewic,
Augustyn Benkowiak, fornal, z Drzęczewa,
Antoni Binasz, służący z Szelejewa,
Piotr Dobrowolski, 59 letni kucharz z Goli,
Ignacy Jankowski, garncarz, z Zalesia (zwol. 11.5),
Piotr Jaskóła, gospodarz z Bodzewa,
Maciej Jankowski, z Kosowa (zwoln. 11.6),
Wojciech Morzyński z Bogusławek,
Nepomucen Przybylski z Krobi,
Nepomucen Pajewski z Ponieca ( zwoln. 12.5),
Stanisław Rządkowski z St. Gostynia (zwoln. 3.6),
Stafan Trzerabiński z W. Łęki,
Maciej Jasielski z Krobi, przetransportowany do sądu w Lesznie,
Józef Kotowicz z Żytowiecka, przetransportowany do sądu w Gostyniu.
Pismem z dnia 28 czerwca prosi sąd w Gostyniu sąd korpusu w Poznaniu, aby zwolnił aresztantów fortecznych:
Stanisława Wyganowskiego do Żytowiecka,
Jana Pietrzyńskiego do Żytowiecka,
Jana Jasińskiego do Kuczyny,
i przekazał do sądu w Gostyniu:
Stanisława Świętkowskiego,
Józefa Hermana,
Wojciecha Wolnego.
W łączności z powstaniem mieli, pomiędzy innymi, jeszcze procesy karne w sądzie gostyńskim:
Łukasz Maćkowiak, sołtys, ze St. Gostynia o namawianie do dezercji,
Kazimierz Gruhn, gospodarz, ze St. Gostynia o odgrażanie się,
Nikodem Biskupski, młynarz, ze St. Gostynia o obrazę majestatu,
Józef Rydlichowski, pisarz, ze Zalesia, o bezprawne posiadanie broni,
Michał Stefanowicz, rządca, ze Zalesia, j.w.
Tomasz Wolny, gospodarz z Żychlewa o obrazę państwa,
Józef Golas, młynarz, z Krobi, j.w.
Gustaw Potworowski z Goli o dostarczenie broni mieszkańcom St. Gostynia,
Ziemski, pisarz z Goli, o przeciwpaństwową agitację,
Józef Malinowski, z Krobi o pobicie i wypędzenie burmistrza,
Józef Hermann, piekarz z Krobi, o rozbrojenie ludzi komisarza.
(...)"
Na tym pan Władysław Stachowski zakończył cykl artykułów "Rok 1848 w Gostyniu i okolicy".
Dodam jeszcze tylko wspomnienie o Klupsiu i Gogole, o którym autor wspomina przy ich nazwiskach na str.104 numeru 5 Kroniki.
Wspomnienie to spisał Dr Stanisław Helsztyński - "Przyczynek kosowski do powstania z 1848 r".
Zostało ono zamieszczone w nr 6 z dn. 1.XI.1931 -"Kronika Gostyńska"
str.113,114.
"(...) W szeregach powstańczych znalazło się dwóch: Filip Gogół, ojciec Benona, zmarłego w 1927, oraz Kasper Klupś, ur. 1802 (+19 lipca 1872 w Kosowie na wodną puchlinę, pochowany w St. Gostyniu) -2),
syn Józefa z Rydzyny (1793 - 1833) -3).
O nim zapiska w aktach kościoła starogostyńskiego:
" Anno 1833 die 10 Aprilis mortuus est Josephus Klupś komornik maritus Margarethae annor. 40 merbo thuphes notus mihi Paroho sepultus in coemeterio ad Occidentem die 13 eiusdem" (str. 58, I. 18).
( Roku 1833, dnia 10 kwietnia, umarł J.K. komornik, ożeniony z Małgorzatą, w wieku lat 40, chorujący na tyfus, znany mnie proboszczowi, pochowany po zachodniej stronie cmentarza dnia 13 tegoż miesiąca).
Notatka nieścisła: Józef Klupś nie umarł na tyfus, lecz z rany, zadanej mu szklanicą w karczmie kosowskiej za sadem przez groźnego zawadjakę, Konopkę, przyszłego zabójcę własnego brata. Popędliwy, gwałtowny charakter zabitego był, być może, powodem zajścia.
Syn Kasper, uczestnik powstania z r. 1848, ożeniony z niegospodarną, próżną i niegardzącą kieliszkiem kobietą z pod Ostrowa, Marjanną, z domu Pawlicką, odznaczał się w przeciwieństwie do ojca, pracowitością, oszczędnością i dobrocią. Lata 1830-1863, w których posiadłość i osada w Kosowie na miejscu obecnego pomnika dla poległych, do niego należała, były rozkwitem gospodarstwa: uciuławszy 500 talarów, dokupił on do swoich 13 morgów "na górach", 40 morgów "w kasztanach", on też wykończył dom, będący do dziś w posiadaniu jego wnuczki, Zuzanny Skorupkowej. O perypetjach Kaspra Klupsia podczas walk w 1848, jak i towarzysza jego, Filipa Gogoła*), nie przechowały się żadne szczegóły; wiadomo, że odsiadywali karę w twierdzy toruńskiej, skąd pewnej burzliwej nocy uciekli, przełażąc przez "siekańce", ślizgając się krwawemi dłońmi po murach, na tratwy stojące na Wiśle i choć przewoźnik padł podczas przeprawy, umknęli w lasy i powrócili do wsi, gdzie po kilkumiesięcznem ukrywaniu się po oborach i strychach, zgłosili się do władz i odbyli resztę kary. Podczas ruchawki żołnierze często pojawiali się w zagrodach obu powstańców, poszukując broni w każdym niekiedy snopku ułożonym w stodole. Jako jeńcy pracowali Klupś i Gogół w tartaku, świadczy o tem powtarzana do końca życia piosenka Gogoła:
"Moje siostry się kłopocą,
Ano, gdzie ja się obracam,
A ja sobie po Toruniu
Koziołki wywracam".
Wiersz ostatni jest aluzją do rusztowań pilarskich.
Syn Kaspra, Ludwik Klupś (1831-1915), zapamiętał z r. 1848 dwa szczegóły, prócz wspomnianych: chorągwie narodowe zatknięto po wybuchu powstania w trzech głównych punktach wsi, t.j. na chacie Kaspra Klupsia (południe), mieszkaniu pisarza gminnego (centrum), w zagrodzie Wawrzyniaka (północ). Kosy powstańcze, przechowywane we dworze, wywieziono śród szczęku i pobrzękiwań, słyszanych owej nocy dokładnie przez mieszkańców wsi, do miejscowego jeziorka naprzeciw torfowisk i zatopiono je w tej dziś mocno zarosłej, okolonej wieńcem olch, brzóz i świerków topieli, połączonej, jak mówią starzy ludzie, podziemnie z jeziorem w Świerczynie, w którem wypłynął zatopiony w kosowskiem uroczysku rataj z pługiem i wołami.
2) Niema, rzecz oczywista, wizerunku pradziadka mego. Stary Naskręt , zmarły 2.9.1931, maluje go jako średniego wzrostu, "opiekłego" (śniadej cery); wiem jeszcze, że w trumnie leżał w butach papierowych i czapce tekturowej w kształcie mitry jak biskup (widocznie taki był dawniej zwyczaj strojenia w trumnę; to od matki mej słyszałem).
3) Szczegółu, że Józef Klupś, ożeniony i osiedlony w Kosowie, pochodził z Rydzyny, dostarczył piszącemu te słowa, praprawnukowi Józefa Klupsia, p.Feliks Kiżwalter z Gostynia, brat zm. w r. 1929 powstańca z r. 1863, którego babka była rodzoną siostrą Józefa Klupsia. W pójściu Kaspra na wojaczkę w r. 1848 możnaby się dopatrywać wpływu kuzynów Kiżwaltrów z Gostynia, biorących udział w walkach o niepodległość w 1830 i 1863.
*) Filip Gogół, ur. 28.4.1799 w Kosowie jako syn Walentego i Ewy, zawarł 14.5.1820 ślub z 16 letnią Justyną Gano z Kosowa. (+19.8.1881), umarł 30.3.1867 o 5-tej z rana na febrę, pochowany na cmentarzu w St. Gostyniu".
Koniec.
Pozdrawiam.
Kaniewska Małgorzata.