Indeksując parafię niemsyłowską natrafiłem na "akt urodzenia" (#78/1822), który doskonale ilustruje teorię podrzucenia dziecka. Oto fragment:
Cytuj:
Stawił się Tomasz Płoszowski, w obowiązkach Karczmarza będący W Wsi Xięziy Wólce, i tamże zamieszkały, i oświadczył Nam będący na teraz w wieku lat trzydzieści ieden, iż dnia wczorayszego o godzinie iedenastey przed północą, wyszedłszy Sam z izby swey, przed sień, dla opatrzenia swoiego dobytku, znalazł przy płocie swoim, na przeciwko okna tylnego, domu swego, Dziecię uwinione w płat pacześny brudny w poduszce dużey kobiecey i pokryte płachtą także dużą pacześną bez żadnych znaków - które przyniósł natychmiast do izby swey i okazał Żonie swoyey Maryannie z Borkowskich w przytomności Teścia swego, a Oyca Żony wyrażoney, Karola Borkowskiego nocuiącego na ten czas w tymże domu a który zamieszkały iest w Niemysłowie. Stawaiący ieszcze podał że to dziecię niebyło nawet ieszcze obmyte, ani wcale ogarnięte, i sądzi że zaraz po narodzeniu bądź musiało odięte od Matki i wyniesione lub odwieziona dla podrzucenia. Obeyrzawszy to dziecię, uznaliśmy iż iest płci męzkiey i zdawało się nie mieć więcey iak godzin piętnaście - i że żadnych znaków na sobie, ani odzieży iego i napisów lub znaków po którymby toż dziecię poznaniem bydź mogło, nie widać - przy tym dziecięciu, w poduszce, gdy rozwiiane było dla opatrzenia go i utrzymania przy życiu znalazło się Złotych polskich dwa. Z tego zaś wszystkiego stawaiący oświadcza, iż nic takowego nie dostrzega z czegoby doyść można Rodziców tegoż dziecięcia lub też z czegoby Rodzice albo trzecia osoba interesowana toż dziecię na przyszłość mogła. Zatem wpisaliśmy ie pod Nazwiskiem Płoszewski i Imieniem Tomasz, i nakazaliśmy, gdy życzy ie mieć, ażeby o nim miał pieczą i staranie iak naypisznieysze. Czego spisaliśmy Protokół (...)