Wczoraj minęło 65 lat od potyczki na dworcu w Lesznie.
Wet za wet: śmierć trzech Polaków za trzech Rosjan27 maja 1947 krawiec Feliks Lis jechał pociągiem z Poznania do Lipna Nowego na trasie kolejowej Poznań – Leszno. W przedziale razem z nim podróżowało kilku żołnierzy radzieckich oraz kobieta, Zofia Rojuk. Kobieta ta szeptem zwróciła się do Feliksa Lisa o pomoc. Powiedziała mu, że została wysiedlona z Baranowicz i że wraz z dzieckiem została sprzedana przez męża Rosjanom za butelkę wódki. Rosjanie dziecko zostawili na stacji, a ją wiozą do swojej jednostki.
Feliks Lis opowiedział o tym obsłudze pociągu i dyżurnemu ruchu na stacji Poznań Dębiec. Konduktorzy, a później funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei w Kościanie, próbowali przekonać Rosjan do uwolnienia kobiety. Ich starania nie odniosły jednak skutku. W tej sytuacji kolejarze telefonicznie zawiadomili stację w Lesznie, na którą pociąg wjechał około godz. 0.30 28 maja.
W Lesznie próbę interwencji podjął najpierw pełniący tej nocy dyżur milicjant – kapral Zygmunt Handke. Żołnierze radzieccy wycelowali jednak w niego broń, a jeden z oficerów zagroził:
Uchodzi Poliaki, bo was pozastrzelam, jobane w rot. W obliczu tych gróźb Handke o sytuacji zawiadomił oddział alarmowy leszczyńskiego garnizonu Wojska Polskiego.
Cd. na stronach:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Potyczka_% ... nie_w_1947http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,tit ... omosc.html