Myślę, że kwestia imion w okresie wczesnopiastowskim, zresztą dotycząca nie tylko dynastów, to temat bardzo pasjonujący. Również zajmująca jest historia Polski "przedpiastowska". Daleko mi od wiedzy ekspertów w tej dziedzinie, bo oczywiście ocieramy się tu o legendy, półlegendy, konfrontowane z kolejnymi odkryciami archeologicznymi. Przeczytałem dopiero teraz post na forgenie, dość dawny, więc go dotąd nie znałem, i przyznaję że jest ciekawy.
Przeglądając stare rękopisy, znalazłem ciekawy rękopis, który miałem nawet w planie zindeksować, i nawet to uczyniłem na własny użytek. Jest to rękopis "1747-1748, Papiery Ludwika Szołdrskiego, notaty, fragment dziejów Polski, kwity, sprawy z Żydami, sprawa Hantkiewicza, Knochenwebel" (rękopis, Biblioteka Kórnicka PAN, sygn. BK 07896).
"Papiery Ludwika Szołdrskiego" to 156-stronicowy rękopis, pochodzący z I połowy XVIII wieku, zachowany w zbiorach Biblioteki Kórnickiej. Należy on do szeroko pojętej kategorii rękopisów, dla których stosuje się nazwy "varia", "miscelaena" itp, które dość obficie powstawały w czasach staropolskich. Materiał źródłowy dla badań historii, jaki zawierają tego rodzaju varia jest bezcenny, tyle że niezmiernie trudny do opracowania i wykorzystania. Problemem owych ""variów" jest mianowicie ich spory przekrój, zarówno chronologiczny, jak i geograficzny. Varia bowiem zawierają na ogół kopie korespondencji, jakieś luźne notatki, kopie mów, publiki, vota, wypisy z książek, materiały polityczne o ogólnopolskim charakterze. A także spuściznę prywatną, zarówno literacką jak i dokumentalną. I właśnie czasem trudno jest te materiały jednoznacznie sklasyfikować, a jeszcze trudniej - z uwagi na swój chaotyczny charakter - uporządkować.
Ale wróćmy do "Papierów Ludwika Szołdrskiego". I wyznajmy dlaczego tu o nim wspominam. Otóż w pierwszej części tego rękopisu znajdujemy fragment jakieś kroniki polskiej. Spisał go Ludwik Szołdrski, zdaje się około roku 1720/30, zapewne mając zapał do historii i wykazując zainteresowanie dziejami dawnej Polski. Ten fragment kroniki polskiej, przepisany i najpewniej skompilowany z kronik dawnych autorów, zawiera się na pierwszych 27 stronach. Zresztą Szołdrski już na samym początku pisze : "Autorowie historia Polski, Kadłubek bp krakowski, Bocephalin bp poznański, Jan Długosz, Marcin Kromer"
Zacytuję teraz fragment tego fragmentu, aby dać pogląd w treść tej kroniki (jest on trudny edytorsko, ponieważ Szołdrski pisał bez interpunkcji, ja interpunkcję tu wprowadzam, wg własnej intuicji, w miejscach gdzie moim zdaniem powinna być, żeby rzecz była czytelna; ponadto trzykropkiem oznaczam słowo nieczytelne).
...............
(...) Pierwsze Polski rządy dependowały od Xia z ast (?) albo wojewodów. Czworaka ... rządu polskiego była: od Lecha aż do Popiela Drugiego, druga od Piasta, trzecia Jagiellona, czwarta z różnych domów pochodząca. Lech Pierwszy wielką flotę wystawił, poszedł na morze Baltickie, wypowiedział wojnę Duńczykom, zawojował insule Rugen, Junen i insze. Wissimir, który nie miał być książęciem polskim tylko wendeńskim, opanował Jutland i Scani i wziął w niewolę dwie córki króla Siwarda, z których jedna była przedana w Norwegii, druga w Niemczech, nie wiedząc zatym gdzie tak wiele podziać niewolników, których w kraju króla Siwarda zabrał, kazał wystawić dwa miasta nad brzegiem morskim, jedno Wismar, drugie Gdańsk.
Lech najpierwszy książę Polski, ten zamyślił sobie postawić pałac według świata dawnej polityki. Co tylko z(aczął?) władać, jedno na drugie zapatrzał gniazdo orłów, tam gdzie stawiał budynek i nazwał Gniezno, skąd za herb Polska ma Orła.
Zbrzydziwszy zatym sobie po śmierci jego panowanie Lecha, oddali rząd państwa wojewodom, którzy że non ad pl... Polski regimen prowadzili, Cracusa za książęcia obrali, który umarł w Krakowie, toż miasto wybudowawszy, i był pogrzebiony tam tej strony Wisły.
Lech Drugi, syn Cracusa, nastąpił na tron, zamordowawszy brata swego starszego w lesie, z którego zaboju nie chcąc się wydać, zmyślony nad stratą brata swego żal nie przezentował. Akcja jednak jego zabójstwa że się wydała, Polska nie chcąc takowego cierpieć zabójcę, odebrała mu rząd i wygnała z państwa. Przecież mając miłe wspomnienie Cracusa uznała Wendę, córkę Cracusa, do rządów sposobną, a którą gdy Rytiger książę niemiecki pragnął in sociam vita, akceptować jego przyjaźni nie chciała, wojnę tej zatym wypowiedział, nie tak uwiedziony odio przeciwko Polski jako zaślepiona miłością, przez którą wojnę że nie mógł zdewinkować jej serce według intenty swojej, sam sobie śmierć zadał. Wenda także nie chcąc w dalsze nieszczęście wprowadzić Państwo przez zachęcenie swojej piękności, sama się w Wiśle utopiła. Po tak fatalnej zatym zgubie Wendy stirps Cracusa ustała, po której znowu Polska do rządów 12 wojewodów się udała, którzy że niespokojnie swoją moc utrzymywali, na co Węgry zapatrywać się nie mogli, że im zawsze niepokojem grozili, mieli intencje albo zniszczyć rząd tych wojewodów albo ich wcale podbić sobie, nie znaleźli Węgrzy inszą do wojny zaczepkę tylko uczynić w kraj Polski inkursję. Wojewodowie jednak nie wiedzieli jak ...ować na tę inwazję et quali zabierać methode. Człowiek zaś jeden imieniem Premislaus myślał o sposobach utrzymania ojczyzny, podczas nocy ciemnej wystawił naprzeciwko obozowi nieprzyjacielskiemu podobieństwo żołnierzy i próżna apperencja małego wojska zdającego się nie chcieć opuścić retranchement w przypadku napaści udało się to strata gema (?). W dniu następnym chcąc bowiem Węgrzy uczynić rekognicyę wojska zmyślonego niecierpliwi i upewnieni zwycięstwa, postąpili ku Borowi, ale wojsko zmyślone, które oni widzieli, zdało się zniknąć. Wojsko jednak w dalszej odległości prezentowało..."
...........
Te dzieje Polski, półlegendarne, z postaciami Lecha I, Lecha II, Krakusa, Wandy, Wissimira, szerzej i barwniej opisuje np. XVI-wieczna kronika Marcina Bielskiego. Toteż przepisałem tu i zacytowałem tylko ten urywek, który inauguruje "Papiery Ludwika Szołdrskiego", aby dać wyobrażenie ich zawartości, a przy tej okazji również i zainteresowań samego autora rękopisu. Zdaje się wartość poznawcza tego fragmentu z kronik jest niewielka wobec zachowania się starych kronik, z których nasz autor czerpał wiedzę (kronika Wincentego Kadłubka, kronika wielkopolska bpa Boguchwała - tu zresztą zapisanego jako Bocephal, itd.). Ale w sumie nie mnie to oceniać, ponieważ nie jest znawcą starych kronik. Ale to ważne, bo pokazuje zainteresowanie, ewentualnie wskazuje recepcję legend lub treści kronikarskich (przypominam że fragment ten pochodzi z około 1720 roku).
Wśród dalszych postaci, których wymienia ten fragment, wypisujemy kolejno - władca Przemysław, który "się przezwał potem Leszko Pierwszy", władca Leszek II, władca Leszek III ("który spłodził dzieci dwadzieścia"), władca Popiel I (syn Leszka III, który przeprowadził "rezydencję z Krakowa do Gniezna, z Gniezna do Kruszwicy"), władca Popiel II Koszysko ("co po polsku ma się Homaczyc", tego władcę, jego żonę i dzieci zjadły w Kruszwicy szczury, które się wyległy ze zwłok jego stryjów, podstępnie otrutych), władca Piast (w roku 847 "prosty mieszczanin z Kruszwicy", potem "przeniósł rezydencję z Kruszwicy do Gniezna"), władca Leszko IV (syn Piasta), władca "Ziemomyslus" (syn Leszka IV), władca "Miecisław" (syn Ziemomysła, to oczywiście tak tu nazwany Mieszko I, "o którym twierdzą że się bez wzroku urodził", "wiarę katolicka przyjął" i w 968 ustanowił w Polsce biskupstwa), Dobrawa, córka Bolesława księcia czeskiego (żona Mieszka I), Jan XIII papież, kardynał Willes biskup "toskulański" (wg tej kroniki był legatem papieża w Polsce za czasów Mieszka I), Marquis Udon książę saski, Szgesro? "comes de Walsse" książę saski (wrogowie Mieszka I w bitwie pod Cedynią, ty nazwaną "Cidin"), Otto I cesarz, Otton II cesarz, Harald król duński, Henryk książę Korynti, Henryk książę bawarski, Włodzimierz książę kijowski, Otto III cesarz, Wiseler bp magdeburski, Teophana cesarzowa (matka Ottona III), Bolesław Chrobri itd itd.
Spis tych postaci kończę na zjeździe gnieźnieńskim, bo sama kronika, choć krótka, jest obfita w postacie historyczne tak polskie jak i zagraniczne, a ich wymienianie zajęłoby mi sporo czasu. Kronika kończy się na papieżu Pascalu II, cesarzu Henryku IV i księciu Bolesławie Krzywoustym.
Piszę o tym tu tylko dlatego, że 1) po pierwsze, ad rem, w kronice tej imię Mieszka I zapisane zostało jako "Miecislaw", 2) po drugie - zastanawia, że wobec hipotez o nordyckim pochodzeniu Mieszka I, w legendach podaję się go za syna Ziemomysła, które to imię nie wydaje mi się nordyckie; 3) po trzecie - widać że w tych legendach lub półlegendach, już przed Mieszkiem I przewija się wątek nordycki (w którym to "Szwedów" zaatakowali akurat Słowianie) 4) a po czwarte - może po prostu jakiegoś eksperta lub znawcę, pasjonata, historyka czasów piastowskich oraz przedpiastowskich ta kroniczka bliżej zainteresuje. I dlatego chciałem tu o niej wspomnieć.
ps. nota bene, na stronie 17 tego rękopisu znajduje się wtrącona odrębnie jakaś krótka notatka łacińska odnosząca się do przywileju Kazimierza księcia płockiego i jego donacji dla kościoła płockiego wsi Swiece (* nie wiem dokładnie w czym rzecz, ale taka notatka o okresie średniowiecznym zasługuje na uwagę i bliższe rozpoznanie)
.......................
A co do imienia Dagome iudex - interpretacji tego, że jest to przekręcony zapis "Ego Mesco dux" przeczy okoliczność, że regest tego dokumentu jest napisany w formie "wiązanej" (to znaczy że relacja nie dopuszcza tu formy bezpośredniej czy nawet cytatu jakiegoś "ja", gdyż opisuje ona Mieszka, czy raczej Dagome jako "on") oraz obecność "Ote senetrix". Byłoby bez sensu - przyjmując interpretację "Ego Mesco dux" - bo tłumaczenie tego wyglądałoby bardzo dziwacznie i nielogicznie - mianowicie "Ja Mieszko książę i Ote senetrix i ich dzieci" (podczas gdy naturalnie powinno być "My Mieszko książę i Ote senetrix i nasze dzieci"). Takie jest moje skromne zdanie. Choć przyznaję że taka "haplotransliteracja" "Ego Mesco dux" jest wyjątkowo piękna
Ciekawi mnie z tego powodu jedno - czy przy wprawdzie dość karkołomnej i szalonej próbie, nie dałoby się tego "Dagome iudex" związać z Ziemomysłem ("Zemome dux" czy coś w tym rodzaju, może do Dagome być zbliżony łaciński odpowiednik Ziemomysła)?
Kolejną interpretacją jest - też moim szalonym zdaniem - że dokument ten jest z 992 lub 993 roku, wystawiony po śmierci Mieszka I, a Dagome byłby tu opiekunem Ody (wdowy) i jej dzieci. Co więcej, ów Dagome mógł być powiedzmy nawet drugim mężem Ody (a wtedy dokument ten byłby późniejszy, nawet już za panowania Chrobrego, i byłby on wtedy dowodem na rozłam dynastyczny i walkę wewnątrz dynastii o podział władzy lub wydzielenie dzielnic dla pominiętych, lub może nawet wygnanych przez Chrobrego dzieci Ody a swoich braci przyrodnich; byłby to zatem dokument wystawiony dla papieża przez "uzurpatorów", tak często w historii przecież bywa)? Napiszę jeszcze inaczej, jaśniej - można sobie wyobrazić sytuację kraju po śmierci Mieszka I. Zostaje wdowa z dziećmi tj. druga zona Mieszka I. Najstarszy z synów mieszka I jest Bolesław Chrobry (ur. ok. 967 miałby w 992 25 lat, z matki Dobrawy), ale ma młodszych przyrodnich braci: Mieszka i Lamberta. Owi dwaj jego bracia są nawet jeszcze niepełnoletni (urodzeni ok 980 roku, mieliby nie więcej niż 12 lat). W takiej sytuacji wdowie Odzie i jej dzieciom zostaje przydzielony opiekun. Zostaje nim ów "Dagome". Tymczasem jednak Chrobry przejmuje całą władzę, a swoją macochę i rodzeństwo przyrodnie wygnał z kraju. W takiej sytuacji, brutalnej walki o władze, byłoby zrozumiale szukanie pomocy za granicą. Oda zatem, wraz z opiekunem i swoimi dziećmi, wygnana z kraju przez pasierba Bolesława, powierza się papieżowi. Co więcej nasz regestrant, kardynał, który znał oryginał tego dokumentu, wyraźnie z niego odczytał że w "Sardyni" (tu się pomylił) rządzą jednocześnie 4 osoby. Za czasów Mieszka I rządził tylko Mieszko I, nie można więc mówić o jakieś "czterowładzy". Gdyby dokument wystawił Mieszko I byłby sam jeden. Zresztą Mieszko I nie miał powodu szukać ratunku w Rzymie (a tymczasem dokument ten jest ewidentnie nacechowany "szukaniem ratunku", powierzaniem się opiece i obronie Rzymu, Mieszko I nie był zagrożony, ale już wdowa po nim i jej odsunięte od dziedziczenia dzieci tak). Oda zatem (co więcej nazwana tu "senetrix" co można kojarzyć ze staruszką, ale bardziej chyba z czymś w rodzaju "regentka"), Oda zatem tytułowałaby się tu regentką, Dagome sędzią czyli opiekunem (a może też kimś w rodzaju "kanclerza"), jej dzieci byłyby niepełnoletnie, a w tym dokumencie szukaliby ratunku i pomocy wu papieża, zagrożeni odsunięciem od władzy (lub może nawet realnie już od niej odsunięci). Taka interpretacja oczywiście nie identyfikuje Dagome z Mieszkiem, a sam dokument powstałby w Niemczech lub w samym Rzymie około 994/95 roku (co więcej Dagome albo mógł być drugim mężem Ody, albo jako jej opiekun mógł być jakimś jej naturalnym krewnym, właśnie z Niemiec, bo przecież Oda była z Niemiec, a to by wyjaśniało niesłowiańskie imię Dagome).
Roman Knap-Kurowski