Wojenna misja Barona
2 sierpnia, 2010 - 13:45 —
wojtys@rc.fm Prusacy we wsi, ksiądz uwięziony na kościelnej wieży, potyczka z kozackim oddziałem. Kilkaset osób oglądało w Chełmcach rekonstrukcję pierwszej wojennej misji Manfreda von Richthofena, czyli Czerwonego Barona. Wydarzenie tym większe, że miejsce tej misji odkrył zaledwie kilka miesięcy temu Maciej Kowalczyk, autor książki o niemieckim asie lotnictwa.
„Zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie, szczególnie, że do tej pory nikt nie wiedział o tym wydarzeniu"- powiedział Radiu Centrum sekretarz gminy Opatówek Krzysztof Dziedzic:
„Niesamowita pasja Macieja Kowalczyka sprawiła, że Chełmce odżywają tamtymi latami. Wracamy do historii, do przeszłości. I tak jak preludium Czerwonego Barona było tutaj, to mam nadzieję, że jest to też preludium do dalszej współpracy z ostrowskimi rekonstruktorami.„
Grupa rekonstrukcyjna przygotowywała się do inscenizacji od wielu tygodni. Jednocześnie rekonstruktorzy kręcili też sceny do filmu o Ostrowie z czasów I i II wojny.
„Mam nadzieję, że wszystkim się podobało tak jak mnie, i zastanawiam się, czy nie przyłączyć się na stałe do grupy"- powiedział Radiu Centrum Jarosław Pustkowski z Towarzystwa Genealogicznego, który w Chełmcach debiutował jako rekonstruktor:
„Jest to dla nas ogromna frajda. Czasem się mówi, że to zabawy dużych chłopców i pewnie coś w tym jest. Frajda dla oglądających, bo to zetknięcie z historią na żywo. To nie jest sucha wiedza książkowa czy nawet eksponaty w muzeum. To jest coś namacalnego. Z drugiej strony odpowiedzialność za to, by to inscenizacja była wierna historii. Ale też bezpieczeństwo widzów, bo używamy przecież środków pirotechnicznych
Dla mlodej gawiedzi taka insceniazacja to jakaś nowość skoro ostatnio skazana jest albo na konkursy w rzucie paletą, albo na rzuty beretem. Dla kaliszan to smutna rocznica, po ktorej Kalisz nie może pozbierać się do dzisiaj.