Z dziejów dworu na Gopłem (cz. 2)
Jaruzelscy w Siemionkach
Przed kilku tygodniami zamieściłem na łamach „Gazety Tydzień” (18 listopada 2009 r., Nr 22 (23) Rok I) pierwszą część fascynujących dziejów ziemiańskiego rodu Jaruzelskich h. Ślepowron i majętności Siemionki. Wczoraj tenże artykuł zamieściłem na naszym genealogicznym forum. Dziś, w swej poświątecznej opowieści kontynuuję dzieje nadgoplańskiego gniazda ziemiańskiego i jego znakomitych właścicieli. To, że o tak odległych i zapomnianych czasach mogę pisać zawdzięczam panu dr. Jerzemu Marii Jaruzelskiemu z Warszawy, jednemu z trojga braci, którzy Siemionki „dziedziczą” po Władysławie Mikołaju i jego małżonce Janinie Annie Helenie z Jaźwieckich. Ostatnio otrzymałem od pana Jerzego pękatą kopertę z materiałami dotyczącymi jego rodowej majętności ziemskiej. Korzystając z zawartości przesyłki oraz czerpiąc z artykułu biograficznego o Władysławie Mikołaju, pióra pana doktora, zamieszczonego w 3 cz. Słownika biograficznego „Ziemianie polscy XX wieku” (Warszawa 1996), dzisiejszym artykułem pogłębię historię tego uroczego nadgoplańskiego miejsca i jego właścicieli. W tym miejscu chciałbym podziękować Sławce – „Guciorkowi”, która dostarczyła mi sporo materiałów, m.in. rzeczony fragment Słownika biograficznego z biogramem Władysława Mikołaja. Również ostatnio otrzymałem przesympatyczny adres w komentarzu do mego blooga „Strzelno moje miasto”, wpisany pod Siemionkami, od pani Katarzyny Jaruzelskiej-Kastory, córki pana Jerzego, która w „Rzeczypospolitej” prowadzi dział „Ratujmy dwory polskie”. Te dwie korespondencje spowodowały, iż moje prace około ziemiaństwa powiatu strzeleńskiego czasowo zintensyfikowałem, zaniedbując, nieco, biografię ojca płk-a Kazimierza Łabińskiego. Mniemam, że dzięki opaczności i przyjaciołom uda mi się biogram kapłana, poety i redaktora skończyć na czas.
DWÓR W SIEMIONKACH I JEGO OTOCZENIE Jego datowanie możemy oprzeć na latach 50-tych XIX w. Zapewne wówczas powstała część parterowa dworu. Natomiast piętrowe skrzydło, dobudowane od strony wschodniej, mogło zostać wystawione około 20-30 lat później. Wówczas też, całość uległa przebudowie. Wszystkie prace budowlane przeprowadzono za ówczesnego właściciela majętności, Ewalda Wentschera. Zarówno część parterowa, jak i piętrowa nakryte były dwuspadowymi dachami ceramicznymi, a elewacje wystrojem nawiązywały do modnego wówczas stylu eklektycznego. Współcześnie, z początkiem lat 80-tych XX w. zwalono dachówkę ceramiczną i pokryto połać dachową ohydnymi płytami cementowo-azbestowymi, a elewacje ociosano z gzymsów nadając dworowi wygląd bezstylowy. Według opisu dra Jerzego Jaruzelskiego, dwór, przed którym znajdował się ogromny klomb, oddzielony był od leżących po stronie południowej zabudowań folwarcznych, szpalerem krzewów. W części wschodniej były to stare akacje i pasmo bzów, zaś po stronie zachodniej, bzy przeplatane krzewami ozdobnymi. Przed dwór prowadził od bramy wjazdowej podjazd, który następnie otaczał klomb i łączył się z wewnętrzną wschodnio-zachodnią drogą komunikacyjną. Biegła ona ukośnie od bramy wjazdowej po stronie wschodniej szpaleru krzewów i bzów rozdzielających część dworską od folwarcznej, ku Gopłu. Owalny klomb obsadzony był różami, piwoniami i innymi wieloletnimi roślinami, które od wiosny do jesieni zdobiły go paletą kolorowych kwiatów oraz pieczołowicie strzyżonym bukszpanem. Na osi dworu, przy podjeździe znajdował się ganek, zaś od strony parku weranda. Ta przecudna oaza zieleni, która przetrwała po dzień dzisiejszy w nieco zmienionej szacie, założona została około połowy XIX w. W części południowo zachodniej parku znajdował się staw pełen karasi i rechoczących wiosną żab. Granicę tej swoistej oazy wyznaczało pasmo bzów i krzewów ozdobnych. Wewnątrz znajdował się starodrzew z platanem, wiązami, jesionami i innymi drzewami mieniącymi się w jesieni różnorodnością barw liści. Urządzony był na modłę angielską o krajobrazowym charakterze z licznymi ganeczkami spacerowymi. Opiekę nad parkiem sprawował ogrodnik będący pod bacznym okiem pani domu. Pani Janina pozwalała przebywać w obszarze przydworskiej zieleni: bażantom, kuropatwom i ulubionym perliczkom zwanym panterkami. Utrapieniem dla tego zakątka były dzikie króliki, kopiące nieustannie głębokie nory. Kiedy dwaj pierwsi synowie państwa Jaruzelskich osiągnęli wiek młodzieńczy, ojciec postanowił zbudować im kort tenisowy, który został zlokalizowany w odległym zakątku parku, w prawym narożniku. Jednakże nie został on do 1939 r. ukończony. Po dzień dzisiejszy w parku znajduje się drzewo z ogromną tajemniczą blizną na kształt krzyża gotyckiego. Zapewne rozegrało się w tym miejscu bliżej nieznane, mroczne wydarzenie, które czas i pamięć ludzka zatarły. Dwór posiadał 20 pokoi. W jego części parterowej od frontu znajdował się hol, od którego rozchodziły się w typowym dla dworów układzie amfiladowym pokoje: sypialnia dzieci, bawialnia, sypialnia dziedziców, salon I oraz gabinet pana domu. Parter od strony parku zajmowały: salon II, jadalnia, kredens, spiżarnie (zimne). Natomiast na piętrze skrzydła dworskiego mieściły się pokoje gościnne wraz z pokojami rządców i administratora. Służbę we dworze stanowili zaufani państwa. Prym pośród pracownikami domowymi wiodła zarządzająca Franciszka Czubachowska, której brat był miejscowym włodarzem. Jej polecenia i zarządzenia wykonywały pokojówki, pośród którymi znajdowała się Michalina Kwiatkowska. W szczególnej gestii zarządzającej znajdowały się pomieszczenia kuchenne zlokalizowane w prawym, wschodnim skrzydle dworu. Była to część parterowa i piwniczna. W tej ostatniej znajdowały się pomieszczenia magazynowe, pralnia, magiel i inne utensylia. Co do części kuchennej, to poza samą kuchnią, miejsce tam znalazła również piekarnia i wędzarnia oraz spiżarnie i kredens – pokój z szafami i serwantkami pełnymi zastaw stołowych, sztućców, obrusów, serwet i wszelkich naczyń porcelanowych, kryształowych i szklanych podawanych do stołu na różne okazje i wizyty. Kuchnia zaopatrywana była bezpośrednio z folwarku, a latem i jesienią również z ogrodu. Co piątek rybacy z pobliskiego Gopła dostarczali wcześniej zamówione ryby. Pańskie hobby, czyli łowiectwo, było również źródłem zaopatrzenia spiżarni w dziczyznę. Dziedzic w swym gabinecie przechowywał broń i amunicję myśliwską, wśród której znajdowała się dubeltówka, karabinek myśliwski i sztucer. Mieszkańcy dworu korzystali w komunikowaniu się ze światem zewnętrznym z licznych pojazdów. Tuż przy dużej ogromnej stajni mieściła się mniejsza wraz z wozownią. W budynku tym znajdowały się konie wierzchowe oraz cztery najpiękniejsze konie wyjazdowe, które zaprzęgane były do karety, wolantu, bryczek, sań i innych powozów. Niedaleko też, za folwarkiem, przy samej bramie wjazdowej mieszkał stangret, Nawrotek.
NIECO O RODZINIE, TRADYCJACH I WIZYTACH Jak już wspomniałem, właściciele Siemionek, małżonkowie Janina i Władysław Jaruzelscy mieli trójkę synów: Janusza urodzonego w 1924 r., Andrzeja rocznik 1927 i najmłodszego Jerzego Marię, który świat zobaczył w 1931 r. Cała trójka na świat przyszła w Siemionkach i ochrzczona została w pobliskim kościele parafialnym w Kościeszkach. Ceremonii chrztów dokonywał proboszcz ks. Jan Szczepański. Rodzice szczególną wagę przykładali do wychowania i wykształcenia dzieci. We dworze znajdowała się niania Celina, którą według potrzeb i uznania wspierały inne kobiety. Chłopcy w trakcie nauki w szkole powszechnej przygotowywani byli do gimnazjum. W tym celu pan Władysław Mikołaj zatrudniał nauczycieli, m.in. Albina Górskiego, Wiesława Czerwińskiego oraz studentów z Warszawy: Zenona Lipnickiego i Litwina Bronisława Paviłonisa. Przyjacielem domu państwa Jaruzelskich był ich proboszcz, wspomniany już ks. Jan Szczepański. Bywał we dworze zawsze w najważniejsze dla rodziny święta, a więc: z opłatkiem na Boże Narodzenie, na Wielkanoc, z okazji imienin i urodzin oraz znaczących rodzinnych rocznic. Dodać należy, że przyjęcia w dworze odbywały się z różnych okazji. Część wizyt wyznaczał kalendarz, ale były również wizyty familijne, oficjalne osób z administracji lokalnej oraz okazjonalne, jak chociażby przy okazji polowań, kiedy to panie gościły we dworze, a panowie zabawiali w polu i lesie. Do częstych bywalców zaliczali się sąsiedzi bliscy i dalsi z okolicznych majętności ziemskich: Żakowscy z Kościeszek, Zakrzewscy z Mirosławic, Amrogowicze z Rzeszynka, Pętkowscy z Kuśnierza, Kożuszkowa i Woli Kożuszkowej, Skrzydlewscy z Wójcina oraz Maringe z Lenartowa. Władysław Jaruzelski był członkiem Kółka Rolniczego w Kościeszkach i od połowy lat 20-tych działał w Krajowym związku Kółek i Organizacji Rolniczych, w którym piastował funkcję wiceprezesa oraz we władzach centrali Banku Rolnego. W 1929 r. został odznaczony przez Prezydenta RP Złotym Krzyżem Zasługi. W latach trzydziestych zasiadał we władzach krajowych „Społem”, uczestniczył w pracach organizacji samorządowych powiatowych - m.in. Wielkopolskim Związku Ziemian w Mogilnie - i wojewódzkich, był akcjonariuszem cukrowni Mątwy.
FOLWARK Integralną częścią majętności Siemionki był folwark. Składał się on z ogromnego podwórza zabudowanego solidnymi murowanymi budynkami inwentarskimi i budowlami towarzyszącymi oraz z ziemi o areale 240ha, w tym Siemionki 201,6ha i Potrzymiech 38,4ha. Pierwotnie majętność liczyła 462ha i przejęta po 1919 r. przez Skarb Państwa w części około 222ha została rozparcelowana. Z końcem lat 30-tych Władysław Jaruzelski odkupił od dwojga parcelantów dwie działki o łącznym areale ok. 28-30ha, które położone były wzdłuż szosy ku granicy z Lachmirowicami. Do majątku należał prom linowy kursujący pomiędzy linią brzegową a Potrzymiechem, gdzie znajdowała się również kopalnia torfu. Postronni mogli z niego korzystać za stosowną opłatą. Przystań promowa i do barek, którymi buraki dostarczano Gopłem i Kanałem Noteckim do Cukrowni Mątwy, usytuowana była przy ujściu rzeczki Rechty (Kanału Ostrowo-Gopło) do jeziora. Po wjechaniu bramą główną do folwarku i kierując się ku podwórzu, po prawej stronie mijało się stajnię z wozownią, która znajdowała się przy stajni właściwej i wielkim okólniku dla koni. W niej znajdowało się ponad 25 koni, z których 16 przeznaczonych było do ciężkiej pracy polowej, w tym orki, a pieczę nad nimi miało czterech spośród wszystkich fornali. Wewnątrz znajdowało się specjalne stanowisko dla rozpłodnika, byka rasy nizinno-czarno-białej (NCB). Tuż za stajnią, w południowo-zachodnim skraju podwórza znajdowała się wysoka topola z bocianim gniazdem na szczycie. Naprzeciwko stajni, po wschodniej stronie placu mieściła się ogromna murowana stodoła na 100 krów rasy NCB. Podwórze, wybrukowane w części przybudynkowej kamieniem polnym, po stronie południowej zamykała ogromna murowana stodoła. Po żniwach 1934 r. spłonęła i w kilka lat później została odbudowana. W części północno-wschodniej podwórza folwarcznego, po lewej stronie drogi do przystani na Gople znajdowała się murowana kuźnia wraz ze stolarnią, na jej piętrze mieszkał włodarz Andrzej Czubachowski. Obok kuźni stał murowany, dwupiętrowy spichrz z kurnikiem. Dół jego zdobiły ciosy kamienne, zaś pozostałe kondygnacje wymurowane były z cegły. Na samym dachu znajdował się duży gołębnik, który obok gniazda bocianiego był symbolem szczęścia i powodzenia. Za spichrzem, w kierunku Gopła mieściła się część ogrodowa wraz ze świniarnią dla 200 szt. trzody, która po pomorze świń ok. 1930 r. stała pusta i nie używana. Wspomniany ogród obsadzony był, poza typowymi drzewami owocowymi, morelami i brzoskwiniami niskopiennymi rozstawionymi ku południowi. Tutaj też mieściły się liczne inspekty na nowalijki i rozsadę warzywno-kwiatową. Uprawianą w nim wszelaką włoszczyznę uzupełniały hodowane pod szkłem rzędy arbuzów i melonów oraz plantacja szparagów. Pieczę nad ogrodnictwem, przyległym parkiem, przeddworskim klombem, szpalerami bzów i krzewów ozdobnych sprawował etatowy ogrodnik, który w zimie był również stróżem nocnym, Majewski. Na polach siemionkowskich uprawiano: buraki cukrowe, ziemniaki (dworskie i deputatowe), brukiew, pszenicę, jęczmień, żyto i owies oraz rośliny pastewne typu lucerna i koniczyna. Majętność wyposażona była w stosowne urządzenia i maszyny: zestaw omłotowy z lokomobilą parową, pługi, siewniki, wialnie i inny sprzęt uprawowy. Całość ziem była zmeliorowana, folwark połączony był z przystanią wodną stałym torem kolejki konnej, której ruchome elementy rozkładano również na polach podczas zbiorów. Po nich transportowano tzw. lorami konnymi ziemiopłody do spichrzów i na przystań. Tak m.in. dostarczano bezpośrednio z pola na barki, buraki cukrowe. Rządcą majętności był zatrudniony tutaj przez wiele lat Jakubowski, a po nim Spychała, który służył również u Niemca w czasie wojny. Funkcję włodarza sprawował wspomniany już Andrzej Czubachowski, którego w 1939 r. zamordowali Niemcy. Przodownikiem (np. podczas żniw) był Płoszaj, stangretem Nawrotek, kowalem Torfiński. Prócz innych stałych pracowników, jak fornali, obsługę sprzętu, oborowych itp. dwór zatrudniał liczną grupę pracowników sezonowych. LOSY WOJENNE W pierwszych dniach września 1939 r. na wieść o zbliżających się Niemcach, Władysław Jaruzelski wydał służbie ordynarie i należne gratyfikacje finansowe. Sam wraz z rodziną w karecie i z wozem zaprzężonym w cztery konie opuścił Siemionki, udając się przez Skulsk i Ślesin w kierunku południowo-wschodnim. Podróż zakończył ok. 12 września we wsi Tum pod Łęczycą, po czym powrócił wraz z rodziną do domu. W miejscowości Przedecz ich wóz został ograbiony z cenniejszych rzeczy przez nieznanych sprawców. Wkrótce, 11 października podczas pobytu w Kruszwicy został aresztowany i osadzony wespół z innymi ziemianami w więzieniu w Inowrocławiu. Dzięki cudownemu zbiegowi okoliczności uniknął śmierci. 12 lutego 1940 r. został wypuszczony z nakazem udania się do GG. W międzyczasie w końcu października 1939 r. rodzina została wysiedlona z Siemionek i poprzez obóz przejściowy w Gniewkowie dostała się do Chełma Lubelskiego, skąd w grudniu 1939 r. dotarła do Warszawy. Na przełomie lat 1939/1940 Siemionki objął repatriant z Łotwy Sturmbahnführer SS baron von Heuningen-Huene, którego portrety rodzinne wisiały jeszcze wiosną 1945 r. w siemionkowskim dworze. Władysław Jaruzelski zmarł 6 października 1944 r. W końcu marca 1945 r. Janina Jaruzelska wraz z synami powróciła do Siemionek... Kontynuację dziejów rodu Jaruzelskich z Siemionek nad Gopłem, szczególnie ich losy wojenne i w początkach PRL-u pozwolę sobie zamieścić w III części.
Koniec II części, część III: „Jaruzelscy – czas wojny i PRL-u” wkrótce.
Słowianin
|