http://www.gazetaslupecka.pl/?p=3997TAJEMNICZY GRÓB
Chyba nikt nie wątpi w patriotyzm społeczności lądkowskiej. Korzenie te dotyczą szczególnie okresu wojennego w Polsce. Okazuje się jednak, że Lądek zapomniał o człowieku pochowanym na tutejszym cmentarzu. Człowieku, uhonorowanym najstarszymi i najwyższymi odznaczeniami Polski i Francji.
„Ostatnimi czasy często odwiedzałem cmentarz w Lądku. Pewnego razu moją uwagę przykuł duży stary pomnik znajdujący się przy głównej alejce. Z daleka widać, że jest on zaniedbany. Nie wiedziałem jeszcze kim jest człowiek pochowany w tym miejscu. Na płycie większość napisu jest już nieczytelna. Postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej o oficerze Łukaszu Jaskólskim” – mówi Mariusz Wróblewski, nauczyciel z lądkowskiej szkoły.
Na płycie nagrobkowej część napisów kilka lat temu została poprawiona przez tutejszych harcerzy. Większość liter zapisanych staroświecką czcionką pozostało nieczytelne przez upływ czasu.
Na nagrobku informacja jest niepełna i tajemnicza: Łukasz Jaskólski, B. Oficer wyższy, B. Wojsk Polskich, Kawaler Orderowy Wojskowego Polskiego i Legii Honorowej. Żył lat 75, UM. 20 września 1851 roku.Zaczęły się poszukiwania historii o Jaskólskim. Pierwsze kroki nauczyciel skierował do sołtysa Lądku Stanisława Śmigielskiego, który niegdyś spisał z ksiąg parafialnych istotne, historyczne wydarzenia. Krótka notka zapisana w księdze daje już nieco więcej informacji.
„Działo się 28.09. Stawili się Andrzej Moller rządca dóbr Żelechowa lat 37 zamieszkały Żelechów gubernia lubelska pow. Łykowski i Paweł Jaskólski lat 44 archmistrz z D… (nieczytelna nazwa miejscowości) tow. kredytowego ziemskiego guberni Warszawskiej, w Kaliszu zamieszkały i oświadczają że 23.09 zmarł Łukasz Jaskólski, dzierżawca dóbr Ratynia były płk Wojsk Polskich Kawaler Krzyża Wojskowego Polskiego, Legii honorowej Kawaler. We wsi D… w wielkim księstwie poznańskim urodzony, w Ratyniu zamieszkały lat 74, syn Tomasza i Antoniny, owdowiał Annę z Baronów Danglów.”
Dzierżawca dóbr w Ratyniu, odznaczony krzyżami wojskowymi o niewiadomym do końca znaczeniu. Ciekawość nie pozwalała tego tematu zostawić w spokoju.VIRTUTI MILITARI I LEGIA HONOROWA
Mieszkający w Lądku dziennikarz naszego tygodnika Marcin Wróblewski postanowił przyczynić się do rozwikłania zagadek z lądkowskiego cmentarza.
„Nie dawało mi spokoju to, że nie mogłem poszukać żadnych informacji o Krzyżu Wojskowym Polskim. Takiego orderu nie mogło być, musiała być inna nazwa. Napisałem do kilku historyków, genealogów, którzy zajmują się na co dzień takimi zagadkami. Jeden z nich podsunął mi pomysł, aby sprawdzić co o tym człowieku napisał w swojej publikacji dr Zdzisław Wesołowski. To był ważny moment w naszych poszukiwaniach” – mówi Marcin Wróblewski.Po przestudiowaniu listy dr. Wesołowskiego okazało się, że Krzyż Wojskowy Polski to nazwa używana tylko w latach 1815-1831. Nazwę taką nosił jednak order, który nadawany był od 1792 roku – order Virtuti Militari. Mimo zmienionej nazwy na medalu z tego okresu widnieje napis, o którym wie każdy Polak, znający chociażby podstawy historii. Virtuti Militari jest najstarszym odznaczeniem w Polsce nadawanym po dzień dzisiejszy.
Jest to również najwyższe odznaczenie za wybitne zasługi wojskowe. Drugi z niezrozumiałych zwrotów – Legia Honorowa, była łatwiejsza do sprawdzenia. Medal Legii Honorowej jest to najwyższe odznaczenie Francji, nadawane obecnie przez francuski rząd. Jako pierwszy odznaczenie to nadawał Napoleon Bonaparte, od roku 1802. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że Łukasz Jaskólski otrzymał te dwa odznaczenia za udział w wojnach napoleońskich.
„Dowiedzieliśmy się również, że Jaskólski był kapitanem w drugim pułku ułanów. Na początku XIX wieku pułk ten mógł brać udział w wojnach napoleońskich, nawet w bitwie pod Waterloo. Po rozbiorach Polski, pułk na kilka lat przestał istnieć. Odrodził się jednak we Włoszech. Później rzesze patriotów powierzyło swe nadzieje w przywódcy Francuzów. Mimo upadku imperium Napoleona pułk przetrwał zawieruchę by służyć dalej pod sztandarami Królestwa Polskiego” – mówią bracia Marcin i Mariusz Wróblewscy.Zapomniana dawno historia Łukasza Jaskólskiego zaczęła się odradzać. Virtuti Militari, Legia Honorowa, walka w pułku powstałym w Legionach Polskich we Włoszech – człowiek pochowany na lądkowskim cmentarzu, to znaczna postać nie tylko dla lokalnego społeczeństwa. Historia jego życia związana jest z patriotycznymi zrywami walki o wolność Polaków w czasie zaborów.
ŻONA „Z BARONÓW DANGLÓW”
Kolejnym wątkiem do wyjaśnienia w tej sprawie była druga część napisu na pomniku. Zniszczone przez czas pochyłe, z pewnością niegdyś piękne pismo, jest dziś w dużej mierze nieczytelne. Na szczęście z pomocą w tej kwestii przyszła nam polonistka z lądkowskiego gimnazjum, Anna Tomal, która kilka lat temu zapisała znajdujące się na tym pomniku informacje, gdy były one jeszcze czytelne. Napis brzmi: „Stroskana żona ten pomnik stawiając w dowód przywiązania prosi o wstawienie się za Jego Duszę u Przedwiecznego.” Żoną Łukasza Jaskólskiego była Anna, z domu Dangel. Jej drzewo genealogiczne zapisane było przez Stanisława Loza w publikacji: „Rodziny polskie pochodzenia cudzoziemskiego osiadłe w Warszawie i okolicach.”
Z tego wydawnictwa dowiadujemy się kilka istotnych informacji. Są one nieco rozbieżne z tymi znajdującymi się na pomniku, lecz z pewnością chodzi o te same osoby. Łukasz Jaskólski miał urodzić się 14 lipca 1777 roku, a Anna 28 grudnia 1783 w Warszawie. Ślub Łukasz i Anna zawarli w Warszawie 4 stycznia 1817 roku. Zapis nie informuje o dzieciach Jaskólskich, dlatego należy przypuszczać, że małżeństwo nie miało potomków. Anna Jaskólska (von Dangel), miała czternaścioro rodzeństwa. Zmarła 27 maja 1853.(...............) Działania zmierzające do przypomnienia społeczeństwu gminy Lądek osoby pułkownika Łukasza Jaskólskiego, dzierżawcy dóbr Ratynia, spoczywającego na lądkowskim cmentarzu są godne uwagi. (....)""