1852.10.24 Nr250 - 97/154 Z Pleszewa, 19 października –Jadąc do Pleszewa, zdarzyło mi się widzieć w boru, niedaleko miasta tego, obok gościńca zwanego Karczemka, wykopany dół, a w nim od czasu zda się śmiertelności, obrała sobie legowisko kobieta z czworgiem drobnych dzieci, z jakiemi ta nieszczęśliwa ofiara, noce i dnie wystawiona na słoty, wiatry i wczesne przymrozki, pędzi żywot nędzy, wyczekując śmierci. A przechodnie, nie widzą, a tym co zdala mówią, nie słyszą, sołtys tameczny śpi za piecem w domu, komisarz czuwa nad ludźmi co mają utrzymanie i niepotrzebują jego pieczy, a kobieta umrze z dziećmi od zimna, głodu i pochowają zwłoki, a odpowiedzialność przed Bogiem, to dawno wytarta z sumienia. I gadają mi o postępie, cywilizacji, filantropii itd., a piękny mi postęp, gdzie człowiek żyć zmuszon jak zwierzę, a drugi nie ma na niego względu, nie poda mu ręki by dźwignąć i podać radą sposób do życia. O, prawdziwie lepiej było dawniej, zyskaliśmy na przemyśle, mamy gazem oświecone miasta, żelazne koleje itd. ale co do wykształcenia serca, to bodajże stracili. Bo nie myślemy ażeby to jedno tego rodzaju było zjawisko, jeden tylko podobny czyn bliźnich. O! Wiele ich w tych czasach obiło się o moje uszy, wiele smutnych zjawisk nastręczyło się mym oczom, ale niechcę ich wyliczaniem zasępiać pogodnej nie jednego duszy. To jeszcze co się od pocztyliona dowiaduję umieścić muszę; że kobieta pochodzi z Wolniaków Pleszewskich, skąd, gdy na cholerę umarł jej syn , który odrabiał komorne, wyrzucono ją z domu. Rodem zaś pochodzi ze wsi Skawiny należącej do pana A.....T....
1852.11.19 Nr272 - 119/154 Pleszew, 6 listopada – Dziś spełniłem miłe mi polecenie co go wyszukania onej nieszczęśliwej niewiasty z Karczemki pod Pleszewem.o której w gaz. Nr250 . Zjechałem na miejsce i następną z ust jej powziąłem wiadomość. Nazywa się Luiza Flegel, jest religii ewang, liczy 70 lat i ma dwóch wnuków przy sobie, na których kwestuje. Nie znalazłem jej już w dole tylko pod strzechą, pod którą ją biedny komornik w Karczemce w czasie słoty przyjął.. Wręczyłam jej 5 tal. i ta niespodzianka obfity wycisnęła jej strumień łez, błogosławiący litościwego dawcę spod Stęszewa. Celem sprostowania szczegółów o niej w Nr 250 gaz. podanych nadmieniam, iż ta kobieta nie rodziła się we wsi Sowinie, należącej do majętności pana A.T., ale w Kobylinie. Od przeszło 4 już lat wyprowadziła się z holendrów Pleszewskich, straciwszy tam gospodarstwo swoje. Komisarz też nie zaniedbał powinności swojej, bo dawniej jeszcze uczynił był stosowne kroki końcem ulżenia jej niedoli u gminy Górzeńskie holędry, do której należy, lecz gmina ta bardzo uboga, bo składająca się tylko z 5 gospodarzy posiadających 45 mórg, nieszczęśliwej w pomoc przyjść nie może. Pleszew, 16 listopada – Z listem Twoim Sz. Radaktorze z 12 b.m. odebrałem dla nieszczęśliwej kobiety 2 tal. z pod Wolsztyna nadesłane, onegdaj byłem w Karczemce i wręczyłem jej te pieniądze, a których odebrania kwit załączam.
_________________ Bożena
Ostatnio edytowano 16 kwi 2013, 20:09 przez Genowefa, łącznie edytowano 1 raz
|