W Strzelcach Wielkich są dwa cmentarze. Jeden rzeczywiście przy kościele, bardzo zaniedbany. To zaniedbanie jednak działa na naszą korzyść, bo tutaj można znaleźć cenne dla genealoga nagrobki z przełomu XIX/XX wieku, zagubione gdzieś pośród zarośli (na kilka metrów wzwyż, można się poczuć jak Indiana Jones!). Drugi położony kawałeczek dalej, założony w okolicach drugiej dekady XX wieku. Na tym natomiast miałem szczęście zobaczyć jeszcze nagrobek 3xprababci, zmarłej w 1923 roku, z którym wiąże się dla mnie ciekawe doświadczenie. Grób pokazał mi mój krewny, jednak tablica była już prawie nie do odczytania. Postanowiłem wykonać jej kilka zdjęć pod różnymi kątami, z lampą i bez lampy, w różnych konfiguracjach (gdybym miał ołówek i kartkę, może bym spróbował takiej właśnie metody). Na zdjęciach niestety nie było widać wiele więcej, a że byłem ciekawy co tam zapisano, przyglądałem się temu zdjęciu przez dłuższy czas, kombinując z podbijaniem kontrastu, rozdzielaniem barw i innymi trikami komputerowymi. O ile takie zabawy z kolorami dały w tym przypadku niewiele, to jakie było moje zaskoczenie, gdy po godzinie wpatrywania się w to samo zdjęcie, zacząłem widzieć pierwsze słowa, a po mniej więcej dwóch godzinach, potrafiłem odczytać z pozornie pustego nagrobka, całą inskrypcję
Ciekawym zwyczajem, jaki zapamiętałem z tej parafii, jest to, że na nagrobkach oprócz nazwisk, podawano także miejscowość w jakiej dana osoba mieszkała. Bardzo przydatna rzecz, gdy chodzi o identyfikowanie rodzin.
Pozdrawiam
Piotr