|
Site Admin |
Dołączył(a): 15 lis 2006, 10:51 Posty: 2295 Lokalizacja: Poznań
|
Ciekawostka. Szukając dalszego ciągu tej historii, odnalazłem informację, że pomnik w końcu nie powstał. Nieco szczegółów na ten temat rzuca artykuł w "Życiu Kalisza" (Anna Tabaka, Maciej Błachowicz): http://www.zyciekalisza.pl/index.php?str=82&id=29640 oraz http://napoleon.org.pl/polska/kalisz.phpCytuję w całości poniżej: ------------------------
Napoleon na wzgórzu Jeden z największych pomników upamiętniających cesarza Francuzów miał powstać w Kaliszu
Kaliszanie niejednokrotnie w ciągu wieków udowadniali, że potrafią się poddać „nakazowi chwili”. Z wiarą broniono kościołów, manifestowano patriotyzm, odbierano władzę z rąk obcych, a na fali entuzjazmu… stawiano pomniki. Do tych przypadków należy też historia budowy monumentu Napoleona
Jesień 1806 r. dla Kalisza była niezwyczajna. Od kilkunastu lat w mieście rządzili Prusacy, którym na mocy drugiego rozbioru – w zamian za gwarancje udziału w kampanii przeciwko Napoleonowi – przypadła Wielkopolska. Miasto było biedne, zniszczone przez kolejne wojny i tragiczny pożar z 1792 r. Ogień definitywnie odarł gród ze średniowiecznych szat. To do tego okresu odnoszą się często cytowane słowa z pamiętnika Franciszka Gajewskiego: „Ówczesny Kalisz, słynny jeszcze z mnóstwa szczurów, była to nędzna mieścina, brudna, pełna żydostwa, nie mająca prócz rynku i hotelu Woelfla marmurowych budynków”. Choć porządki czasów pruskich (m.in. założenie alei Luizy i parku, ale także rozebranie dawnych murów obronnych i ruin zamku polskich władców) wytyczały nowoczesny kierunek zmian, upłynęło zbyt mało czasu, aby mogły one wyraźnie zaważyć na wyglądzie miasta. Jesienią 1806 r. liczył się już tylko Napoleon. W niecały miesiąc po rozgromieniu wojsk pruskich pod Jeną i Aurestedt mieszczanie kaliscy pod wodzą Kaspra Miaskowskiego, ogarnięci patriotycznym zapałem, bezkrwawo przejęli władzę w Kaliszu. Sprawy Rzeczypospolitej od wieków nierozerwalnie łączono z wiarą, dlatego uczestnicy insurekcji, dziękując za przychylność Opatrzności, w kościele św. Mikołaja uroczyście odśpiewali „Te Deum”. Niebawem Kalisz jako jedno z miast Księstwa Warszawskiego, tej namiastki państwa polskiego, został stolicą departamentów.
Rozgrywka Zajączka Trzeba mieć w pamięci tamtą gorączkę, żeby zbliżyć się do realiów budowy pomnika Napoleona. Myśl o jego postawieniu zrodziła się dwa lata po opisanych wyżej wydarzeniach, jakby w odpowiedzi na apel Jana Henryka Dąbrowskiego, który „gorliwym obywatelom województwa kaliskiego” nakazywał, „aby nie stygnąć w zapale, aby uzbrajali się, ścigali szczątki nieprzyjaciół kraju i wszędzie sławę i wielkość obrońcy i zbawcy Polski, Napoleona wznosili (…)”. Entuzjazm patriotów stwarzał dobrą atmosferę dla realizacji planu. Co innego jednak zadecydowało o monumentalnej formie przyjętego projektu – ambicje generała Józefa Zajączka, słynnego z oportunizmu dowódcy drugiej legii wojsk Księstwa Warszawskiego, stacjonującej pod Kaliszem. Z jego inicjatywy 22 lipca 1808 r., w pierwszą rocznicę nadania księstwu konstytucji, oficerowie dywizji ogłosili zamiar postawienia pomnika „Wskrzesicielowi Ojczyzny”. Aby nadać inicjatywie poważne kształty, powołano administrację, czyli komitet budowy, w skład którego weszli: „generał major legionu Skórzewski, pułkownik szef sztabu Kossecki, podpułkownik od artylerii Górski i podinspektor rewiów Wyszkowski”. Przedsięwzięcie miesiąc później podczas wizytacji legii Zajączka zostało zaaprobowane przez samego marszałka Davout, pogromcę Prusaków pod Aurestedt. Jak sugerują badacze epoki, nie był to przypadkowy zbieg okoliczności, ale starannie przemyślana polityczna rozgrywka generała. Jej elementem stał się także akt przekazania pod budowę ziemi z dóbr Zajączka.
Francuski Trajan Planowany pomnik został zaprojektowany przez znakomitego polskiego architekta doby klasycyzmu Chrystiana Piotra Aignera, inspirującego się w swoich pracach m.in. sztuką włoską. Tam właśnie, w Italii, trzeba szukać bezpośredniego wzoru dla kaliskiego monumentu. Była nim kolumna Trajana, postawiona ku pamięci rzymskiego cesarza, zwycięskiego wodza i nieustępliwego agresora, jednym słowem: starożytnego Napoleona. Zabytek co najmniej od XVIII stulecia budził podziw nie tylko koneserów sztuki (jego trzon obiega wstęga z mistrzowsko wyrzeźbioną opowieścią o wyprawach Trajana); szybko stał się wzorcowym przykładem, jak należy upamiętniać wielkie postacie i wydarzenia. Toteż nic dziwnego, że dla cesarza Francuzów również wybrano kolumnę. Pierwszą w 1804 r. zaczęto stawiać w Boulogne-sur-mer (północna Francja). Podobnie jak w Kaliszu, była to inicjatywa wojskowa, na którą pieniądze starano się uzyskać z żołnierskich składek. Forma monumentu oraz wybrany sposób jej realizacji pozwala przypuszczać, że wydarzenie zainspirowało polskich zleceniodawców kierowanych przez ambitnego generała Zajączka. Marmurowy pomnik, opatrzony stosowną inskrypcją, na postumencie, zwieńczony sylwetką cesarza, miał być imponujący, a wraz z otoczeniem na tyle monumentalny, że śmiało mógł zaistnieć w wielkim mieście. Według zachowanych rysunków, wokół kolumny posadowionej na wzniesieniu, do której prowadzi dziesięć schodów, wyrysowano elipsę. W postument pomnika zamierzano włożyć medaliony „z twarzą Najjaśniejszego Cesarza, wyrażające znaczniejsze epoki Jego Panowania (!), organizacje, które nadał Legionom Polskim we Włoszech i na ich własnej ziemi, i dzieje wszystkie życia, i czynów jego, jakie w tych czasach już wyszły z druku: Traktat Tylżycki i Kodeks Napoleona w języku francuskim i polskim, tudzież listę imienną osób składających Legion 2” – przedstawiali pomysłodawcy.
Pomnik z widokiem Decydujące znaczenie dla wydźwięku całości miało miejsce usytuowania monumentu – „na wzgórzu, które by przez swoją wyniosłość, panując nad okolicami Kalisza, wzbudzano poszanowanie i odpowiadało wielkości swojego przedmiotu”. Nie było więc to wzniesienie sztucznie usypane, jak np. późniejszy kopiec Kościuszki, ale teren ukształtowany naturalnie. Mówi o tym również relacja administracji budowy z 1809 r., która stwierdza, że „zplantowano Górę pod pomnik” (pis. oryg.). Jak już wiemy, do czasów przekazania pod budowę należała ona do majątku Zajączka. O które wzniesienie zatem chodzi i gdzie go szukać we współczesnej panoramie miasta? W 1807 r. Napoleon w uznaniu zasług żołnierskich generała przyznał mu Zawodzie, Rypinek, Stare Miasto oraz Opatówek. Biorąc pod uwagę wzmiankę o tym, że miało to być miejsce „panujące”, tj. górujące nad okolicami Kalisza, oraz skalę projektowanego przedsięwzięcia, z dużą dozą prawdopodobieństwa można wskazać wyniesienie przy ul. Łódzkiej (po lewej wyjeżdżając z miasta). Dzisiaj znajdują się tam działki ogrodnicze „Dziewiarz”. Winiary do II poł. XIX w. należały do rozległego klucza dóbr opatóweckich. Podczas jazdy samochodem rozpędzoną Łódzką, domniemana „napoleońska góra” może umknąć naszej uwadze. Chowa się za licznymi zabudowaniami, billboardami, szyldami, a nawet znakami drogowymi. Najlepiej widać ją z pasa jezdni, a więc z miejsca, gdzie nie można się zatrzymać. Nawet w zimowej aurze opłaca się jednak wejść na jej szczyt wijącymi się ścieżynkami ogródków działkowych. Trud poszukiwań w pełni rekompensuje rozpościerający się stąd widok na Kalisz. Kiedyś wznosząca się w szczerym polu góra musiała sprawiać o wiele większe wrażenie. Pomysł, aby na jej szczycie postawić kolumnę z postacią wojowniczego Korsykanina, z naszej perspektywy zapewne dość surrealistyczny, nabierał przez to mocy.
Napoleońska końcówka 15 sierpnia 1808 r. odbyło się uroczyste rozpoczęcie budowy. „Na wierzchołku wzgórza zebrana Administracja Pomnika przyjmowała nadchodzące władze cywilne, gwardię narodową, cechy, Korpus Kadetów kaliskich [założony przez Prusaków] i delegacje pułków (…). Za przybycie Generała Dywizji [Zajączka] cztery bataliony piechoty uformowały kolumny (…), pomaszerowały na sam wierzchołek góry i tam stanęły w czworobok, w pośród którego Generał Dywizji miał do licznie zgromadzonego słuchacza płci obojej słuchacza (…) przedmowę” (pis. oryg.). Następnie po prezentacji inskrypcji ułożonej przez Hugona Kołłątaja, na której Napoleon Wielki był przedstawiany jako triumfator, prawodawca i wskrzesiciel (restaurator) Polski zebrani rozpoczęli kopać fundamenty pod pomnik… Uroczystości zakończono w teatrze komediooperą „Pożegnanie” w wykonaniu zespołu Wojciecha Bogusławskiego. Tytuł przedstawienia wybrano nieprzypadkowo. Tego dnia żegnano 7. Pułk Piechoty, wychodzący do Hiszpanii. Kaliszanie z pewnością posłuchali apelu Dąbrowskiego. Rozpędu starczyło na rok. Postawiono fundamenty (czy jeszcze istnieją?), rozpoczęto nawet roboty kamieniarskie, ale zapał był już coraz mniejszy. Podstawy finansowe przedsięwzięcia, sprytnie oparte na składkach z żołnierskiego żołdu, okazały się niepewne. Do tego wszystkie kraje podporządkowane Napoleonowi musiały się szykować do kolejnej wojny, tym razem z Austrią. W tej sytuacji część pieniędzy na pomnik zdecydowano się złożyć w depozyt. Nigdy już ich nie odzyskano. Tym samym los kaliskiego monumentu – symbolu epoki i jej efemerycznych mrzonek – został przypieczętowany.
Większość cytatów w tekście pochodzi z: Janusz Polaczek, Kaliski i warszawski. O projektach pomnika Napoleona autorstwa Aignera, Biuletyn Historii Sztuki, nr 3-4, 2006. Tam również wiele interesujących szczegółów dotyczących kaliskiego monumentu.
_________________ Pozdrawiam, Maciej - http://www.glowiak.com
|
|