Witam, Poszukując informacji na temat rodziny mojej mamy dotarłem do planu odnowy miejscowości Lusowo na lata 2008-2013 gdzie znalazłem wzmiankę o bracie mojego dziadka Antonim, który był tam nauczycielem. W opracowaniu jest krótka notka historii przedwojennego Lusowa z której można dowiedzieć się kilku ciekawostek na temat życia w tej miejscowości. „W okresie międzywojennym istniała w Lusowie czteroklasowa szkoła podstawowa prowadzona przez jednego nauczyciela. Dzieci, które chciały ukończyć pełną, siedmioklasową szkołę musiały dojeżdżać do Tarnowa Podgórnego lub Ławicy. Ostatnimi przedwojennymi kierownikami byli Antoni Bober i Stanisław Kośmider. Międzywojenne Lusowo tętniło życiem: działały takie organizacje, jak "Sokół", "Młode Polki", Chór Kościelny. Prowadziły one ożywioną działalność kulturalną: organizowały zabawy taneczne, majówki, dożynki, a miejscem był plac parafialny oraz teren nad jeziorem, gdzie w okresie letnim przyjeżdżali też mieszkańcy Poznania i okolic. Wieś miała swoje dwa sklepy spożywcze, było też dwóch handlarzy końmi i krowami. Działali liczni rzemieślnicy: dwaj kowale, dwaj szewcy, a ponadto murarz, dekarz, stelmach - kołodziej, rymarz. Była także przyjmująca porody akuszerka. Niestety, zbliżająca się II wojna światowa już wkrótce miała przerwać pomyślny rozwój Lusowa. W okresie okupacji Niemcy zamknęli szkołę i kościół. Okupant zabronił jakiejkolwiek działalności kulturalnej i politycznej. Mieniem kościelnym oraz majątkiem po generale Józefie Dowborze-Muśnickim zarządzał najeźdźca, wielu rolników wysiedlono, a na ich gospodarstwa sprowadzono niemieckich kolonistów, aresztowano i zamordowano byłego kierownika szkoły Antoniego Bobera, w hitlerowskim obozie zginał w 1942 roku ks. proboszcz Antoni Czeszewski, kościół zaś zamieniono na magazyn. Życie zbiorowe zamarło: zlikwidowano polski handel i rzemiosło. We wsi pozostał jedynie sklep, prowadzony oczywiście przez Niemca, w którym Polacy mogli kupować tylko piwo, naftę, karbid i inne drobiazgi. Przez sześć lat okupacji mieszkańcy Lusowa stracili niekiedy dorobek całego swojego życia, ale polskości się nie wyrzekli. Pamięć o powstaniu wielkopolskim i jego generale kazała im wierzyć, że ich ojczyzna jeszcze nie zginęła.” Idąc za ciosem postanowiłem zajrzeć na stronę Szkoły Podstawowej umieszczonej w naszej-klasie. Bardzo mnie ucieszyło, że pani Dorota Folta, uczennica w przedwojennej lusowskiej podstawówce zamieściła kilka fotografii. Znalazłem na nich Antoniego Bobera oraz ks. Antoniego Czeszewskiego. Pod fotografią klasową pani Dorota zamieściła taki oto opis: Rok 1932 wychowawca Antoni Bober. Szkoła była obok kościoła w Lusowie. Jestem 3-cia od lewej w 3 rzędzie. Z tego co pamiętam w pierwszym rzędzie patrząc od lewej 7-ma ma na imię Teresa, 8-y to Ludwik Kosmowski, 9-y nazywa się Wencel, ostatni Rudolf Rydz. 6-tą przezywaliśmy szneka na plecach. W drugim rzędzie od lewej 1-sza to Kwiatkowska, 2-ga to Kulczyńska, 6-ta jest Helena Wencel, 9 to Igiel. W trzecim rzędzie –sza to Józia Bończyk, 4-ta jest Baranowska. Pani Dorota ma 89 lat i jest dzisiaj jedną z ostatnich żyjących osób mogących na podstawie własnych wspomnień rzucić nieco więcej światła na czasy przedwojennego Lusowa. Napisałem do niej wiadomość i czekam na odpowiedź. Może ktoś znajdzie swoich krewnych wśród nazwisk koleżanek i kolegów z klasy w Lusowie wspomnianych przez panią Dorotę.
Pozdrawiam Piotr Dutkiewicz
|