Goniec Wielkopolski 1931.01.17 R.55 Nr13
Koło mostu Teatralnego znajduje się zbocze niewielkiej górki, na której młodzież używa saneczkowania. Ostatnio dzieją się tam, zwłaszcza wieczorem, niezwykłe rzeczy, o których nie tylko trzeba wspomnieć, jako bardzo nieosobliwych, ale napiętnować. Mimo, że start jest zabroniony, młodzież gromadzi się nadal. Przy starcie ze starszych, któryby porządek trzymał i zapobiegał starciom o pierwszeństwo jazdy i miejsca - niema nikogo. Owszem, są starsi. Spodnie szerokie a la Tom Mix, ruchy a la Eddie Polo, silni jak Elmo Lincoln a zwinni jak Albertini. Każdy się domyśli, że mówię tu o t.zw. wszędobylskich „ juchtach”. Otóż ci „panowie”, z kocią zręcznością (nabytą w kinach) czepiają się cudzych sanek z tyłu, i jazda po zboczu góry, mimo protestu właściciela sanek. Nie tylko przyczepiają się, ale, jeśli spodobają się im te sanki, czynią regularną tyralierkę i naśladując fortele i podstępy przeróżnych „artystów” filmowych z sensacyjnych filmów „ediepolskich” raz dwa, w sposób szybki, choć niepewny zdobywają przedmiot pożądania. W filmie sensacyjnym występuje często policja. Możeby i tu zechciała ona zwąchać sytuację i oczyścić teren dla młodzieży z szumowin miejskich! Szumowiny te, apasze chwaliszewscy na czynne zatargi z młodzieżą. Nie dalej, jak wczoraj, wydarzyły się na starcie 3 wypadki pobicia młodzieży, która znęcona widokiem saneczkującej się łobuzerji w najlepszych chęciach tam przybywa.
pisownia oryginalna.
_________________ Bożena
Ostatnio edytowano 20 maja 2013, 17:12 przez Genowefa, łącznie edytowano 1 raz
|