Mikel napisał(a):
Czy ktoś miał do czynienia z nieślubnym dzieckiem szlachcica i chłopki (przełom XVIII/XIX wiek) najlepiej z Kujaw?
Ale w szczególności, gdy dziecko to do końca życia nie nosiło nazwiska matki? Nigdy nie było uznania ojcostwa ani przysposobienia.
Gdy dziecko to posługuje się innym nazwiskiem, bazując tylko na informacjach uzyskanych od matki. Oczywiście tożsamość takiej osoby musiało potwierdzić 2 świadków przed ówczesnym urzędem gminy tj. tzw. Akt zdania bądź akt znania.
Proszę o opinie i wskazówki wyłącznie dla powyższego kazusu.
Cóż...ja mam taki przykład w przodkach, ale czy w czymś to pomoże to nie wiem, gdyż...sam drążę temat i póki co bardzo wiem co i jak szukać.
W tym przypadku był to syn pokojówki z Bagrowa niedaleko Środy, ale do końca życia nosił nazwisko Dobrogojski od szlachty mieszkającej wówczas w Bagrowie.
Pod tym nazwiskiem pojawia się pierwszy raz w 1865 roku, a świadkiem na ślubie jest chrześniak Józefa Dobrogojskiego i wieloletni mieszkaniec Bagrowa - Łukasz Jaśkowiak (Juśkowiak?). Czyżby zatem coś było na rzeczy?
Z kolei matka wychodzi rok po narodzeniu syna za innego człowieka i...tak naprawdę później nie mieszka w Bagrowie (widywana w Chłapowie, Dominowie, Sapowicach, Kostrzynie, umiera w Środzie).
Na akt uznania również nie natrafiłem, a w akcie zgonu (już z czasów USC) wpisano jedynie nazwisko matki z adnotacją "zwana Dobrogojską". No a pojęcie "zwany" mógłbym uznać za szerokie do zastosowania.
Nie wiele pomogę, ale spotkałem się z przypadkiem.