Witam serdecznie! Drodzy Państwo, otwieram ten wątek, gdyż chciałam zasięgnąć opinii na temat firmy p. Błochowiaka z Gniezna Past&Future, która rzekomo specjalizuje się badaniami genealogicznymi, a uściślając jest podwykonawcą dla archiwum archidiecezjalnego w Gnieźnie. Od jakiegoś czasu archiwum to nie wykonuje kwerend, tylko odsyła do pana Błochowiaka i jego firmy. Problem jest taki, że w moim mniemaniu ten pan niekoniecznie się do takich rzeczy nadaje.
Ze dwa lata temu zleciłam temu Panu wykonanie kwerendy, wszystko dokładnie opisałam co i jak, ten Pan opłatę przyjął, po czym po dość długim czasie lakonicznie odpisał, że wymienionej przeze mnie osoby w księgach nie ma. Traf tak chciał, że siedzę w tych księgach sporo i indeksuje sobie to nazwisko w excelu, w razie gdyby miało mi się kiedyś przydać. Skontaktowałam się z tym Panem i mu powiedziałam jak sprawa wygląda, że co to za poszukiwania, jak ja jako tzw laik znajduję, a on jako rzekomo profesjonalista nie znalazł nic. Pan oddzwonił i powiedział, że to był skrót myślowy. Mówię no ok, ale zleciłam Panu wyszukanie 6 osób, a Pan się odniósł tylko do jednej. Na co Pan Błochowiak rzekł, że musiał tego nie zauważyć i że przeprasza. Tłumaczył się tym, że księgi nie są w języku polskim tylko niemieckim i łacinie i ciężko to się czyta (czego nawet nie skomentuję
) i powiedział, że w ramach poniesionej przeze mnie opłaty przeprowadzi kwerendę jeszcze raz z uwzględnieniem tych pominiętych osób. Oczywiście kwerendy nie wykonał do dzisiaj, mało tego przestał odpowiadać na maile i telefony. Tak się złożyło, że potrzebowałam znów przejrzeć księgi archiwum archidiecezjalnego w tym roku, aczkolwiek nie miałam jak tam dotrzeć. Napisałam więc najpierw do AP Gniezno, później do AP Poznań, zależało mi na pierwopisach księgi, niestety te archiwa posiadają tylko wtóropisy, stąd znów byłam zmuszona napisać do Pana Błochowiaka. Oczywiście odpowiedzi żadnej, mimo że Pan ten przysyła maila z automatu że w ciągu 2 tygodni postara się odpowiedzieć na maila. Proszę Państwa no tak nie może być. Tu już nie chodzi o pieniądze, tylko o sam fakt, że archiwum istnieje, możliwości są, a komunikacja taka że żadna, co jest przykre, gdyż inne archiwa odpisują dość szybko i nie robią z niczym problemu. Czekam na Państwa opinie, gdyż zamierzam napisać do archiwum archidiecezjalnego już bezpośrednio. Przecież oni tylko na tym tracą. Sami by więcej zarobili bez Pana Błochowiaka. Znalazłam tu na forum wątek już archiwalny i widzę, że problem istnieje od dawna. Poniżej link
http://wtg-gniazdo.org/forum/viewtopic.php?f=2&t=13556