Hallo Kasiu, Powiem Ci jak ja to zrobiłam. Nie tworzyłam księgi rodziny lecz napisałam 8 rodzinnych kronik (4 moje i 4 rodzin męża) Kierowałam sie nazwiskami rodowymi moich dziadków, zacieśniając w ten sposób grono osób zainteresowanych. Każda z tych książeczek (wydrukowana w formie broszury) ma inna objętość, od 80 do 350 stron. Uzależnione to było od wielkości rodziny i ilości informacji jakie udało mi się zebrać. Nie trzymałam sie żadnego schematu, ale pewne tematy ogólne poruszyłam we wszystkich kronikach a są to: Najważniejsze wydarzenia z historii Polski lub regionu, Etymologia nazwisk, Krótkie informacje o miejscowościach w których żyli członkowie rodzin (niekiedy wraz z mapami). Poza tym w zależności od życiorysów przodków informacje na temat np. Armii Cesarstwa Niemieckiego, uwłaszczenia chłopów, obozów jenieckich w ZSRR, obozów koncentracyjnych, Armii gen. Andersa itp. Możliwie najwięcej informacji starałam sie napisać o każdej osobie (oczywiście z uwzględnieniem RODO w stosunku do osób żyjących). Oprócz moich opisów były to często wspomnienia innych osób, niekiedy jakieś listy lub inne źródła. Tam gdzie było to możliwe wstawiałam kopie akt metrykalnych, no i oczywiście wykazy przodków i potomków. Dodawałam również zdjęcia. Każdą z moich kronik poprzedziłam krótką historia dochodzenia do informacji... Trudno w kilku słowach podać jakąś receptę. Najważniejsze aby ta historia była rzetelna, oparta na udowodnionych faktach, a jeżeli są to czyjeś opowieści trzeba to wyraźnie zaznaczyć. Uważam że musi być też tak napisana aby zachęcała do czytania, a takiej roli nie spełnią suche fakty i daty, a więc każda ciekawa informacja dotycząca życia rodziny może taką kronikę uatrakcyjnić. Życzę powodzenia i pozdrawiam, Teresa
_________________ Pozdrawiam serdecznie, Teresa
|